Pewnie, że sklepy kuszą ogromną ilością czap, szali, kominów... Jasne, że podchodzę do nich, dotykam, oglądam, przymierzam...
A później w domu szukam włóczek i drutów.
I zabieram się do tej mega przyjemnej pracy. Oczywiście najlepszy jest wieczór. Druty kochają tą magiczną porę. Cały dom śpi, obok ulubiona herbata i tak można dziergać i dziergać do świtu...
Żartowałam z tym świtem :)
Pozdrawiam jesiennie.