Kocham te krasnale i dlatego nadal je szyję:) Szczególnie bliska memu sercu jest krasnalka, której wydziergałam ( pierwszy raz w życiu ) sukienkę na szydełku. Może jej krój nie jest specjalnie powalający, ale moja radość jest ogromna, że nareszcie szydełko nie jest mi obce. Wiem, że dużo nauki przede mną - marzą mi się kwadraty na szydełku, a z tych kwadratów poduszki i narzuta na łóżko, ach... Chętnie podejmę to wyzwanie !!!
A oto moje pociechy:
Pozdrawiam ciepło :)
Ściskam:)
A.
Faktycznie słodziaki :)
OdpowiedzUsuńUrocze są :)
OdpowiedzUsuńFajowe, aż poczułam klimat Bożego Narodzenia:)
OdpowiedzUsuńKrasnale są cudne a sukienusia szydełkowa niezwykle urocza.
OdpowiedzUsuńUważaj, bo szydełko niesamowicie wciąga:)
Ojej, jakie one ładniutkie. Sukienka rewelacja, właśnie że powalająca a ta kieszoneczka cudo! No taką skrzatkę to bym chętnie zaprosiła do siebie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAch, wszystkie są świetne!:)
OdpowiedzUsuńSą śliczne ! Pozdrawiam - M
OdpowiedzUsuń