Pewnie, że sklepy kuszą ogromną ilością czap, szali, kominów... Jasne, że podchodzę do nich, dotykam, oglądam, przymierzam...
A później w domu szukam włóczek i drutów.
I zabieram się do tej mega przyjemnej pracy. Oczywiście najlepszy jest wieczór. Druty kochają tą magiczną porę. Cały dom śpi, obok ulubiona herbata i tak można dziergać i dziergać do świtu...
Żartowałam z tym świtem :)
Pozdrawiam jesiennie.
Super! A co będzie z tych małych elementów? Szal?
OdpowiedzUsuńPierwsza wersja mega ambitna - będzie narzuta na łózko, zawsze mi się marzyła. Teraz wiem, że zrobienie do końca szala będzie dużym sukcesem :) Pozdrawiam ciepło :)))
OdpowiedzUsuń